home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Aminet 50
/
Aminet 50 (2002)(GTI - Schatztruhe)[!][Aug 2002].iso
/
Aminet
/
demo
/
mag
/
Twister1_PL.lha
/
Twister_1PL
/
teksty
/
Opowiadania.txt
< prev
next >
Wrap
Text File
|
2002-05-25
|
4KB
|
101 lines
Twister #1 - Opowiadania - "X-Type vs komputery"
Tak. Kaûdy kiedyô od czegoô zaczynaî. Niektórzy
wczeôniej, inni póúniej. Ja wîaôciwie nie wiem ,
czy zaczynaîem wczeônie. To zaleûy od punktu widzenia.
Moim pierwszym "komputeropodobnym" urzâdzeniem byîa
gra telewizyjna. Dostaîem jâ przy okazji "zalewu"
prezentów, czyli popularnej zwanej Komuniâ. Zaczeîo
sië. Oprócz sîodyczy (które to do dzisiaj zajmujâ w
mojej "diecie" najwaûniejsze miejsce-a czym staram sië
ostatnio walczyê) , pysznego soku pomaraïczowego
i innych przysmaków, gîównym zajëciem w czasie caîej
"imprezy komunijnej" byîo granie w coô takiego, co
przypominaîo tenisa. Wyglâdaîo jednak dosyê ubogo:dwie
kreseczki i piîeczka. Wyobraú sobie czytelniku tego
tekstu, ûe tamte dni pozostaîy w mojej pamiëci, w
moim zachowaniu do dzisiaj. Przykîady? Po pierwsze
lubië sîodycze, pijë soki i... nie lubië graê. No moûe
nie do koïca. Po prostu nie lubie nowych,
odbajerzonych gier, w które mogë "zagraê" , ale nie"
graê".
Nie tylko to pamiëtam tak dokîadnie i co wywarîo wpîyw
na mój obecny image. Otóû w szkole podstawowej
(do której chodziîo kilku wspaniaîych ludzi, z którymi
utrzymujë kontakt do dziô). Od wczesnych klas szkoîy
sîuchaîem duûo muzyki. Poniewaû moi koledzy sîuchali
"jedynej sîusznej" muzyki (to byîy czasy disco,
które jednak byîo o o wiele bardziej pionierskie od
dzisiejszej haîy - czyli disco polo), ja teû sîuchaîem
Pet Shop Boys, Yazoo itp. Póúniejna szczëôcie byîo
lepiej z moim gustem muzycznym. Zaczâîem sîuchaê
polskich kapel, np. T.Love (który to przegraîem sobie
z pîyty analogowej mojego sâsiada), Kombi, Jacka
Skubikowskiego. Powoli w mój ôwiat muzyki wkradali
sië pionierzy muzyki elektronicznej (Kraftwerk ,
Marek Biliïski).
Sprawy jednak zaczëîy sië komplikowaê. Otóû przestaîo
mi wystarczaê samo sîuchanie muzyki. Zaczâîem bawiê
sië w szeroko pojëte "mixowanie muzyki". Zaczynaîem
stopniowo. Nie miaîem funduszy na sprzët (bo czy
sprzëtem moûna nazwaê magnetofon Grundig; jakiô
"zestaw stereo" made by Austria, czy teû magnetofon
szpulowy). Puszczaîem kawaîki piosenek, zgrywaîem,
îâczyîem w jingle i nagrywaîem swoje wersje piosenek,
wzbogacone wîaônie o nowe brzmienia.
A w mojej szkole podstawowej powoli dojrzewaî pomysî
zaîozenia radiowëzîa. I któû inny niû ja, mógî
przegapiê takâ okazjë? Znaleúliômy sprzët, miejsce
(gabinet lekarski, hehe) i zaczeîo sië. Radio
"Lombardino", bo tak sië nazwaliômy, dziaîalo jakieô 5
miesiëcy. Prowadziliômy audycje, puszczaliômy muzykë
na przerwach, opiekowaliômy sië gazetkâ szkolnâ
(taka gablotka, którâ zapeînialiômy nowoôciami z
dziedziny muzyki).
Zabawa skoïczyîa sië szybciej niû sâdziliômy. Nasi
"kochani" nauczyciele zaczëli ograniczaê nasze
"szaleïstwa". Przecieû mîodzieû w tym wieku (7-8 klasa
to juû mîodzieû...), nie moûe dobrze bawiê sië
w szkole. Powinna sië uczyê, a szkoîa powinna zanudziê
sië na ômierê. Nie wiem, czy dobrze to przekazaîem,
ale uwierzcie mi, ûe scenki rodem z Beverly hills
90210 byîy w mojej szkole nie do zrealizowania (îâcznie
ze szkoîa ôredniâ).
Pominë jednak te czasy i skoczmy dalej, do szkoîy
ôredniej. Kiedy zdaîem egzamin do Technicznych
Zakîadów Naukowych, wydawaîo mi sië, ûe moje marzenia
speîniâ sië. Wylâdowaîem na kierunku "elektryczna
i elektroniczna automatyka przemysîowa" . Niedîugo
okazaîo sië, jak bardzo pomyliîem szkoîy. Informatyka
byîa tam tylko przez rok, prowadzona w dodatku
przez paniâ "nie kumatâ" jak mówiliômy wtedy. Póúniej
byîa sama elektryka i elektronika. Jednym sîowem ,
gdyby nie ludzie, których wtedy poznaîem (hey Chubert,
Cios), to byîoby straaasznie nudno.
Za zdanie do szkoîy dostaîem Amigë 1200. Sîowo
"dostaîem" jest nie do koïca prawdâ, poniewaû dostaîem
tylko pieniâdze na komputer, który sam, jako
"odpowiedzialny" chîopiec, musiaîem wybraê i kupiê.
Tak zaczëîa sië mojâ przygoda z Amigâ...
X-Type
CDN w TWR#2